licznik odwiedzin

niedziela, 7 kwietnia 2013

6 sposobów, by waga znów zaczęła spadać

Dlaczego nie chudnę?! To pytanie najczęściej zadają sobie osoby, które są na diecie od dłuższego czasu. A także te, które podejmują wysiłek zrzucenia zbędnych kilogramów po raz któryś z rzędu. Jesteś jedną z nich? Mamy dla ciebie dwie wiadomości: złą i dobrą. Im dłużej się odchudzasz, tym bardziej zwalnia metabolizm. Dodatkowo za każdym kolejnym razem, gdy przechodzisz na dietę, organizm współpracuje coraz mniej chętnie. Już wie, że chcesz go pozbawić zapasów energii. A teraz dobra wiadomość: to da się zmienić! Trzeba tylko organizm zaskoczyć.
1. Jedz obfite śniadanie
TO NIE DZIAŁA! Śniadanie jedz jak król, obiad jak książę, a kolację jak żebrak – głosi ulubione powiedzenie dietetyków. To prawda, ale nie do końca. „Jak król” nie znaczy bowiem, że możesz się opychać bez opamiętania. Z badań wynika, że osoby jedzące bardzo obfite śniadania w ciągu całego dnia dostarczają sobie nawet 400 kcal więcej, niż wynosi ich zapotrzebowanie na energię. Jeśli sytuacja często się powtarza, zamiast schudnąć, można sporo przytyć. Tak samo dzieje się, gdy jesz zbyt mało - wtedy z pewnością w ciągu dnia będziesz stale podjadać!
2. Bądź wytrwałaTO NIE DZIAŁA! Większość diet eliminacyjnych (np. białkowa, niskowęglowodanowa) oraz niskokalorycznych na dłuższą metę bardzo spowalnia przemianę materii. Winna jest monotonia i przełączenie się organizmu na „tryb oszczędzania”. Można na nich wytrzymać, o ile widzi się konkretne efekty. Ale gdy waga staje na kilka tygodni, motywacja gwałtownie spada. Myślisz wtedy: – Po co mam się tak męczyć, jeśli to nic nie daje? I zjadasz wielki talerz spaghetti z tłustym sosem i górą parmezanu.
3. Trenuj codziennieTO NIE DZIAŁA! W domu co wieczór sto brzuszków. W klubie – w poniedziałki i środy zumba, we wtorki i czwartki TBC, w piątki pilates. Stop! Rozumiemy, że chcesz jak najszybciej zrzucić zbędne kilogramy. Ale taka harówka raczej sprawi, że po tygodniu-dwóch rzucisz treningi, bo mięśnie odmówią posłuszeństwa. Albo odkryjesz, że nie masz czasu na nic poza pracą i ćwiczeniami. Owszem, regularność to podstawa, ale trzeba umieć zachować rozsądek.
4. Nie podjadajTO NIE DZIAŁA! 4–5 miniposiłków o stałych porach i basta! – to według dietetyków gwarancja sukcesu w odchudzaniu. Niestety, ta zasada sprawdza się wyłącznie u osób, które prowadzą bardzo uregulowany tryb życia. Ale jeśli jesteś zawalona pracą i o 8 jesz śniadanie, o 13 lunch, a kolację dopiero o 20, to prostu musisz sięgnąć po przekąski. W przeciwnym razie po powrocie do domu rzucisz się wygłodniała do lodówki i „wymieciesz” wszystko, co znajdzie się w zasięgu wzroku. Na trening nie będziesz już mieć siły, więc cały wieczorny posiłek pójdzie ci
w biodra. Nie licz na to, że po kilku godzinach głodówki zadowolisz się rybą pieczoną w folii bez ziemniaków – raczej sięgniesz po ukrytą w zamrażalniku pizzę.

5. Wykorzystaj przyrządy
TO NIE DZIAŁA! Zapisałaś się do klubu i teraz dzielnie wypróbowujesz każdą maszynę po kolei. Wychodzisz z siłowni obolała, ale efektów jakoś nie widać? Prawdopodobnie źle wykonujesz ćwiczenia
6. Zapomnij o słodyczach
TO NIE DZIAŁA! „Dla mnie tylko duże latte” – mówisz w kawiarni. I patrzysz z wyższością na koleżankę, która nie potrafi odmówić sobie wuzetki.
Albo biegnąc do pracy, zamawiasz cappuccino na wynos, bo ekspres w biurze produkuje tylko obrzydliwą lurę. Jesteś z siebie bardzo zadowolona, bo oparłaś się pokusie zjedzenia ciastka. Tymczasem prawdopodobnie zjadłaś tyle samo kalorii, ile ma pączek. Kawa z sieciówki swoją kremową konsystencję zawdzięcza dużej ilości pełnotłustego mleka. W dodatku często posypują ją „dla ozdoby” czekoladą w proszku. No i ten syrop waniliowy (odrobina przecież nie może zaszkodzić). Wszystko razem sprawia, że duże latte może mieć nawet 300 kcal!

1 komentarz:

  1. Super te twoje porady, aż się wezmę do zrzucenia pozimowego sadełka. Tym razem na pewno mi się uda :)

    OdpowiedzUsuń